Ludwik Bazylow : Polacy w Petersburgu
[M] – Zakład Narodowy imienia Ossolińskich Wydawnictwo, Wrocław 1984, oprawa twarda z obwolutą, stan db, ISBN 83-04-01567-6
cena 25,00 pln
Z wielu krajami i miastami, z niejedną wielka metropolią, z każdym kontynentem, z morzami i wyspami wiązały się losy Polaków w przeszłości. Różne były przesłanki, podstawy, siły napędowe wędrówek bardzo niejednakowe ich natężenie, liczby i zmienną żywotność obserwować można w poszczególnych okresach.
Okres, w którym pozbawieni byliśmy samodzielności państwowej, musi oczywiście być wyjątkowo charakterystyczny w historii i dla historii Polaków rozchodzących się w różne strony świata. Kierunek północno-wschodni okazał się wtedy jednym z najbardziej uczęszczanych szlaków. Jego docelową stacją, do potowy XIX w. jeszcze nie kolejową, był Petersburg.
Byl w Petersburgu największy z naszych wielkich — Adam Mickiewicz, mieszkali w tym mieście wybitni polscy politycy, ludzie intelektu i pióra, uczyli się tam przyszli inżynierowie, lekarze, mistrzowie sztuk plastycznych, rzadziej humaniści. Były masy obywateli ..średnich” i jeszcze liczniejsze masy biedaków, tysiące bezimiennych robotników, wyrobników, służby domowej, były — niestety — bezdomne dzieci, podrzucane u wrót kościołów, najczęściej tego głównego — Św. Katarzyny przy Newskim Prospekcie.Najwyżsi dostojnicy duchowni nie zawsze budzą entuzjazm, gdy rozpatruje się ich działalność, ale integracyjna rola kręgu kościoła Św. Katarzyny wśród znacznej części społeczeństwa polskiego, jak również działalność charytatywna zasługują na wysokie uznanie. Ochronki, przytułki, warsztaty nie były rajem nie chce się przecież odpowiadać na pytanie, co by się bez nich stało z tymi dziećmi polskimi, które nie miały ani ojców, ani znanych sobie matek, ani domów, ani niczego.
Przyjeżdżano do Petersburga po wielką radość życia (rzadko), po stracone fortuny, po chleb powszedni, po karierę i cierpienia. Ludzie odpadali od polskości, czasem się jej świadomie wyrzekali, czasem starano sieją ukrywać, unikać obnoszenia się z nią — to jednak co było polskie w Petersburgu, mimo wszelkich trudności i przeciwieństw, mimo okresów wyjątkowo nie sprzyjających (lata powstania listopadowego i styczniowego) i mimo charakterystycznych nie tylko dla Polonii petersburskiej ..potępieńczych swarów” nigdy się nie zmniejszyło przeciwnie, zawsze zwiększało się i utrwalało, aż do pożegnania z tym niepowtarzalnym miastem: w 1914 z nazwą, w 1918 z siedzibą. Ludność polska i później jeszcze zostanie, są to już jednak inne dzieje. Miasto zaś można nazwać niepowtarzalnym, bo splotło się z naszymi losami, bo jest piękne i lubią je Polacy także dzisiaj.
ZAMÓW e-mailem lub telefonicznie.
Odbierz w naszym Antykwariacie w Warszawie>
Barbara